sobota, 15 marca 2014

trijo zakupy - czyli baby w Tk-max

fotosik wyłowiony z sieci

No i tak to już jest, jak się pojedzie z Ciotką 'J' na zakupy...
W jednym słowie??? 
W y p a s !!!
Zawsze coś do koszyka wpadnie... 
Jak to mówiła Marylin Monroe: 
'Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy'. 
W ciemno mogła bym kobitkę na przyjaciółkę brać ;) 

Tym razem do koszyka wpadło: 
* książeczka (ale to sprawa oczywista) 
* już nasz Leon Zawodowiec - czyli szeleszcząco-grająca i inne tam 'bajery' - wypasiony Tygrysek
* no i nie mogło się też obyć bez akcesoriów do karmienia - pomysłowego talerzyka i kubeczka ze słomką, który wyczaiła J (co prawda trochę na 'zaśke' ale nie mogłam się powstrzymać ;p)  

Wisienką na torcie była kawusia z ciachem marchewkowym i babska rozmowa...
Mmmmmmmmm. 

 
 fotosik wyłowiony z sieci

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz