W jednym słowie???
W y p a s !!!
Zawsze coś do koszyka wpadnie...
Jak to mówiła Marylin Monroe:
'Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy'.
W ciemno mogła bym kobitkę na przyjaciółkę brać ;)
Tym razem do koszyka wpadło:
* książeczka (ale to sprawa oczywista)
* już nasz Leon Zawodowiec - czyli szeleszcząco-grająca i inne tam 'bajery' - wypasiony Tygrysek
* no i nie mogło się też obyć bez akcesoriów do karmienia - pomysłowego talerzyka i kubeczka ze słomką, który wyczaiła J (co prawda trochę na 'zaśke' ale nie mogłam się powstrzymać ;p)
Wisienką na torcie była kawusia z ciachem marchewkowym i babska rozmowa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz